Zagryzione i zaduszone

Rydzyna. Króliczy horror

Kilkanaście martwych królików w bestialaski sposób zagryzionych lub zaduszonych odkryli prywatni hodowcy z podrydzyńskich Tworzanek...

Na wsiach i w mniejszych miejscowościach regionu leszczyńskiego dość często można jeszcze spotkać hodowle królików. To zwykle kilka, kilkanaście klatek. Zajmują sie tym głównie ludzie starsi. Królicze mieso jest bardzo smaczne i bardzo zdrowe.

Podobnie jest w Tworzankach, gmina Rydzyna. Tam rano jeden z hodowców dokonał makarbycznego odkrycia. Klatki były porozszarpywane. Wszędzie leżały martwe królki. W sumie czternaście dorosłych osobników. Rozszarpane, poduszone, z wnętrznościami na wierzchu. Niektóre bez głów czy łap. Przerażający widok.

Hodowca, choć ma teren ogrodzony, to zobaczył wyszarpane dziury w siatce. Przed dwoma laty, także zdarzyło się coś tak makabrycznego. Wtedy to zmasakrowano ponad dwadzieścia królików.

Przy rozszarpanych króliczych zwłokach, znaleziono ślady. Wszystko wskazuje na to, że sprawcami masakry musiały być duże czworonogi. Prawdopodobnie psy. Nie wiadomo tylko, czy to bezpańskie psy czy też wypuszane co noc czworonogi sąsiadów. Fakt jest faktem. Sprawcą raczej nie było też leśne zwierze. Króliczej masakry nie dokonano z głodu, gdyż pozostawiono na miejscu padłe zwierzęta.

Hodowca jest zrozpaczony. Nie wie, czy jest sens w takich okolicznosciach dalej prowadzić hodowlę króliczej rodziny. Czy też ze wzgledu na grasujące luzem psy po tej wsi - dać sobie z tym spokój...

fot internet

wróć do aktualności