Awaria za awarią

Leszno. Dupowata ta sygnalizacja

Znów się zepsuła sygnalizacja na skrzyżownaiu krajowej DK 12 z ulicami Dąbrowskiego i Korcza, a kierowcy lawirujący między pojazdami klną na czym świat stoi...

Od czasu remontu krajowej dwunastki w granicach miasta Leszna, miało być tylko już lepiej dla kierowców. Tym bardziej, że ruch tranzytowy tej bardzo uczęszczanej drogi, zbiega się z ruchem miejskim.

Przynajmniej na tym miejskim fragmencie alei Jana Pawała II z kilkoma skrzyżowniami po drodze. Usprawnić płynność ruchu pojazdów miało zainstalowanie nowej sygnalizacji świetlnej.

Tymczasem zdaniem wielu kierowców jest gorzej niż było poprzednio. Owszem jest nowa nawierzchnia ulicy. Ale sygnalizacja to już porażka. Kto ją tak zaprogramował? Nie dość, że nie ma wcześniejszej płynności ruchu przejazdu na odcinku od wiaduktu do Trapezu - to jeszcze awaria za awarią.

Najbardziej "pechowe" jest skrzyżownie krajowej dwunastki z ulicami Dąbrowskiego i Korcza. Tam praktycznie codziennie sygnalizacja jest zepsuta. I to szczególnie w godzinach szczytu porannego czy popołudniowego.

No i zaczyna się wtedy ostra jazda. Bo przecież każdy z kierowców gdzieś się śpieszy. Lawirowanie, manewry, wpychanie się na "pierwszego", pukanie się w czoło, klaskony itp. To cud - że jeszcze nikt się tam nie zabił. Każdy z kierowców się pilnuje, bo być może dlatego, ze w sasiedztwie aż dwie komendy policji.

Podobno wadą sygalizacji jest połączenie starych i nowych elementów. Elektryka czy tym bardziej elektornika tego nie toleruje. No i całość regularnie szwankuje. Po prostu włącza się pulsujące żółte światło. Podobno koszt naprawy - zrobienia porządnej - tej sygnalizacji to jakieś 100 tysięcy złotych. Szkoda, że jakoś dotychczas nie stać na to tak bogate miasto jak Leszno...

fot internet

wróć do aktualności