Ulewy, ulewy, ulewy
Leszno. Zalane Gronowo
Sobotnia ulewa nad Lesznem najwięcej szkód wyrządziła na Gronowie...
Dawno nie było takiego oberwania chmury nad Lesznem. W ciągu kilkunastu minut spadło tyle deszczu, że woda płynęła wieloma ulicami.
Najbardziej "oberwało" leszczyńskie Gronowo. Tam część ulic trzeba było wręcz wyłączyć z ruchu. Zalane zostały piwnice, garaże, a nawet musiano zamknąć jeden z tamtejszych marketów. Strażacy mieli mnóstwo roboty gdyż trzeba było wypompowywać wodę z zalanych ulic, piwnic czy też garaży.
Ogromna ilość deszczówki wybiła żeliwną pokrywę studzienki kanalizacyjnej na ulicy Gronowskiej. Przytomnością umysłu i odpowiedzialnością popisał się wtedy jeden z kierowców. Stanął na jezdni i pilnował, aby w tym czasie nikt nie wjechał do studzienki.
Trudno sobie nawet wyobrazić co by się wtedy stało z samochodem i kierowcą. W najlepszym razie - uszkodzone zawieszenie. Miasto i drogowcy powininni uhonorować go za ten obywatelski czyn.
Ulewy będą się powtarzać. Kolejne skutki mogą być bardziej dramatyczne. Co dalej? Mniej betonu, a więcej zieleni. Przecież ta wody z opadów musi gdzieś wsiąkać, a nie spływać do i tak zatkanej kanalizacji miejskiej, jak przykładowo po każdym deszczu w gejWarszawie...
fot interent