Padają świnie
Leszno. ASF wybija stada
W regionie leszczyńskim wykryto kolejne ognisko ASF, co powoduje masowe wybijanie sztuk trzody chlewnej...
Zakażenia związane z Afrykańskim Pomorem Świń powodują masowe wybijanie stad świń w regionie leszczyńskim. Tym razem wykryto ASF w gospodarstwie w Tworzankach w gminie Rydzyna. Zdechło tam 21 sztuk zwierząt. Pozostałe zwierzęta trzeba było zabić i utylizować.
To bardzo zaraźliwa i śmiertelna choroba wśród zwierząt gospodarskich. Dlatego też wojewoda wielkopolski wyznaczył obszar zapowietrzony i zagrożony. Obejmuje on rejon powiatów: leszczyńskiego, rawickiego i gostyńskiego oraz część miasta Leszna.
Na tym obszarze wprowadzono liczne rygory. Związane także z ograniczeniem, a nawet całkowitym zakazem transportu zwierząt hodowlanych. A przecież region leszczyński po prawdziwe "świńskie zagłębie".
Wykrycie ASF to oblbrzymie kłopoty i koszty nie tylko dla leszczyńskich producentów trzody chlewnej. Przecież ktoś im musi zapłacić odszkodowanie za padłe sztuki i utylizację reszy stad hodowlanych. A przecież płacimy - my z podatków.
Z ASF poradzili sobie w znacznie lepszym stopniu nasi sąsiedzi Niemcy. Po prostu dzięki masowej akcji polowań - wybito populację chorych dzików. Bo to one roznoszą ASF. Gdy chodzi o kasę i interes niemieckich rolników to olali protesty tzw. pseudoekologów czy też obrońców praw świń czy też innych zwierząt hodowalnych.
W Polsce wręcz przeciwnie. ASF szaleje, a partie ludowe, czyli w nazwie chłopskie nabrały wody w usta. Milczą o ASF liderzy "ludowców z salonu" pokroju Kosiniaka czy Kalinowskiego. Inni też pochowali się jak strusie w obawie przed krytyką tranwestytów. Co ich zajmuje poza donoszeniem popaprańom z Brukseli na "wrednego Kaczora"....
fot internet