Politolog od gruntów

LESZNO. Magistrat sprzedaje ochłapy?

Katastrofalnie przedstawia się w ostatnich latach bilans sprzedaży mienia komunalnego leszczyńskiego urzędu. W przetargach nabywców znajdują zwykle 1-2 działki spośród kilkunastu wystawionych do sprzedaży. A tymczasem Leszno tonie w długach.

Dlatego trudno się dziwić, że coraz większa fala interentowego hejtu wylewa się na leszczyński urząd. Padają wręcz pytania o kwalifikacje i zasadność utrzymywania wydziału, który osiąga tak beznadziejne wyniki swoich prac. Trudno jednak żeby były inne - bo kto chce za setki tysiecy złotych kupić jakieś marne grunty na obrzeżach miasta. I to w sąsiedztwie ekspresówki, torów kolejowej czy też pod słupami linii eneregetycznych. Niektórzy widzą w tym wręcz sabotaż. Bowiem nie wszyscy pracownicy tego wydziału mieszkają w Lesznie i być może z tego powodu jest im tzw. gance gal, czy coś się w mieście się sprzeda, czy też nie. To co już nie ma Lesznie bardziej atrakcyjnych dla inwestorów działek, aby tu zostawili swoje pieniadze, a nie lokowali w Poznaniu czy też Wrocławiu?

A to wszystko skrzętnie i brutalnie wykorzystuje "tęczowo-pokomunistyczna" opozycja i punktuje prezydenta Łukasza Borowiaka. A kto wie, czy już nie jest za późno dla szefa leszczyńskiego samorządu na merytoryczną ocenę pracy niektórych podległych mu wydziałów...

fot.internet

wróć do aktualności