Burdel po sąsiedzku

LESZNO. Bunt lokatorów

Przez wiele miesięcy trwała walka lokatorów jednego z leszczyńskich apartamentowców z biznes-woman, właścicielką 3 mieszkań, które wynajmowano prostytutkom damskim i męskim nie tylko z Leszna oraz okolic. Trwało to tak długo, bo w grę wchodziły duże pieniądze ze świadczonych tam usług erotycznych.

Batalia rozegrała się w kilkupiętrowym apartamentowcu w okolicy leszczyńskiego stadionu. Trzy z tamtejszych mieszkań zamieniono w miejsce płatnych uciech. Przez 24 godziny. Szczególnie wieczorem i w godzinach nocnych kursowały tam i z powrotem taryfy ze spragnionymi uciech osobnikami płci różnej. Mieszkający tam lokatorzy mieli dość - zaczęła się sąsiedzka wojna.

Najpierw proszono właścicielkę tych 3 mieszkań, która zarządzanie tymi jej lokalami scedowała na agencję nieruchomości. A agencja wynajęła temu - który dobrze płacił. A że to były lokale do schadzek, to były i pieniądze. Biznes-women, której regularnie wpływał czynsz - miesiącami kluczyła. A że to nie wie, to się dowie i sprawdzi. A jak się potwierdzą zarzuty, to coś z tym zrobi itp. I tak dalej, i tak dalej. Nie skutkowały prośby lokatorów, ani monity od wspólnoty. Nie pomogła marchewka - trzeba było wyciągnąć kij. Dopiero gdy zdesperowani lokatorzy zagrozili regularnym wzywaniem tam policji i upubliczninieniem całej sprawy - to biznes-women uznała widocznie, że może zaszkodzić to jej rozlicznym interesom - wypowiedziała agencji od burdeli najem. Płatne kurestwo przeniosło się gdzie indziej. A do leszczyńskiego apartamentowca wrócił spokój....

fot.internet

wróć do aktualności