Jak na molo w Sopocie

LESZNO. Biblioteka dla ludzi

Chamskie zachowania, pijackie wybryki, celowe zanieczyszanie toalet i inne zwyrodniałe zachowania typu "gziła się całą noc czy też staje mu od rana" niektórych odwiedzających leszczyńską bibliotekę przy pl. Metziga, zmusiły tamtejszego dyrektora placówki do wprowadzenia zakazu pobytu tam określonych osób oraz zatrudnienia ochroniarzy.

Temat wywołała skarga do samorządu jednego z mieszkańców, któremu zakazano wstępu do biblioteki. Okazało się, że ów osobnik wielokrotnie wywoływał tam zgorszenie czy wręcz straszył tamtejszych pracowników. A że w bibliotece pracują przeważnie kobiety - było mu o tyle łatwiej. I dlatego też czuł się bezkarny. Aż zdecydowano się na wynajęcie ochrony. Podobnie jak na molo w Sopocie. Tam nie dość, że musisz zapłacić za wejście - to jeszcze musisz być stosownie ubrany. Osoby, które próbowały ściągać koszulki lub zachowywać się nieprzyzowiecie na molo - były natychmiast mniej lub bardziej skutecznie wyprowadzane.

- Część z tych ludzi niesie z sobą taki fetor, że pomieszczenia nie da się użytkować przez dwa dni. Jeśli wejdą do biblioteki Ratuszowej i spędzą tam godzinę, to placówka musi być zamknięta. - wyjaśnił swoją decyzję dyrektor biblioteki Andrzej Kuźmiński - Gdy wyproszone osoby znów się pojawią, to siadają na meble i po prostu sikają na nie. Bibliotekę w ubiegłym roku odwiedziło odwiedziło 220 000 osób, w tym kilkadziesiąt tysięcy dzieci. I one muszą się stykać z tym smrodem, chamstwem i niebezpieczeństwem. Od tego roku powiedzieliśmy Dość! Tak długo jak będzie to konieczne, te osoby nie wejdą do biblioteki. Biblioteka nie jest dla nich. Biblioteka jest dla pozostałej rzeszy czytelników ....

fot.internet

wróć do aktualności