Rasizm czy brak kompetencji?
LESZNO. Medyczne przepychanki
Zwolnienie rejestratorki leszczyńskiego SOR-u ożywiło pogłoski o jakoby stosowanym w szpitalu rzekomo mobbingu, a nawet jakiś tam elementach rasizmu(?!)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Lesznie zatrudnia około tysiąca osób. Większość z nich to pracownicy kadry medycznej. W każdym, a szczególnie tak dużym środowisku pojawiają się różnego rodzaju konflikty zarówno na szczeblu osobowym jak i zawodowym. Ostatno krążą pogłoski na temat rzekomego rasizmu. Podobne zarzuty formuowano jakiś czas temu w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. Tam m.in. zwolniono z pracy lekarkę - Murzynkę. W jej obronie stanął jeden z radnych - zarzucając rasizm szefowi szpitala. Ten odparł, że powodem rozwiązania umowy nie był kolor skóry - tylko brak wymaganej przepsami specjalizacji. Potem ta pani doktor trafiła m.in. na szefową jednego z SOR-ów w Łódzkim. Tam też było coś na rzeczy. - Skontaktowali się ze mną lekarze i personel medyczny, zaniepokojeni faktem, że szefowa SOR, miała w marcu 26 dyżurów na 31 możliwych(dni) - alarmował jeden z tamtejszych samorządowców.
Takie stachowskie wyczyny - kończą się zwykle jak smutny los górnika Pstrowskiego - zmarł po trzech latach bicia rekordów godzino-wydajności. Pienądze każdemu potrzebne, ale po czymś takim - pani doktor nie zagrzała w Łódzkim zbyt długo miejsca. W końcu trafiła do wielkopolskiego szpitala....
fot.internet