Karetki były zajęte

Kościan. LPR-y przyleciały

Z powodu braku wolnych karetek wezwano śmigłowce LPR do zasłabnięć w Kościanie i Śmiglu...

Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego lecą zwykle do najpoważniejszych wypadków. Przykładowo z udziałem ciężko rannych dzieci. A także gdy wymagany jest pilny transport do oddalonego szpitala.

A także dyspozytor wzywa LPR wtedy, gdy brakuje wolnych karetek pogotowia, bo akurat są na innych interwencjach. Szybka interewencja lekarza i pomoc medyczna w szpitalu, często ratują życie. .

W krótkich okresie czasu musiano wezwać LPR-y do przypadków na Ziemi Kościańskiej. A to z powodu braku akurat wolnej karetki ratowniczej w Kościanie.

Pierwsze zdarzenie miało miejsce w Śmiglu. Tam na miejskim targowisku lądował śmigłowiec LPR. Wezwano go na pomoc do 72-letniego mężczyzny. Senior był przytomny, ale uskarżał się na duszności. 72-latka przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Poznaniu..

Kilkadziesiąt minut później LPR wezwano do Kościana. Śmigłowiec musiał jednak przylecić aż z Zielonej Góry. Medycy musieli interweniować u 56-latka. Mężczyna zaledwie kilka dni wcześniej opuścił szpital. Teraz tracił świadomość i równowagę. Miał zawroty głowy. Przetransportowano go do szpitala w Lesznie.

Koszt takich akcji ratowniczych trzeba liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych. Zamiast wysłać zwykłą "erkę". Taniej i szybciej. A tak jest gdy na codzień brakuje karetek. Bo brakuje lekarzy i innego personelu medycznego. A karetka bez ratowników to tylko zwykłe auto.

A wszystko to efekt wieloletnich rządów komuchów, po-stkomunistów i kawiorowych "ludowców" z Wiejskiej, gdy systematcznie obcinało się limity przyjęć na studia medyczne i likwidowano szkoły medyczne. A te nieliczne kadry co się kształciły w Polsce, to w założeniu zdegenerowanych euro-ideologów z Brukseli, miały głównie w przyszłości wycierać niemieckie czy francuskie dupy i leczyć dewiantów zza Odry czy Renu...

fot. internet

wróć do aktualności