Damian SZYMCZAK. Retro-kryminały
Rawicz. Pracujący więźniowie, czyli niezdrowa konkurencja
Na początku XX wieku Dom Karny (tak się nazywał) w Rawiczu przypominał całkiem sporą fabrykę. Czy raczej zakłady produkcyjne z różnych branż. Swe wyroby produkowały tu fabryka cygar, fabryka mebli, pończoch, drzwiczek do pieców, szczotek i obuwia....
Oczywiście pracowali przy tym więźniowie i to za marne stawki. Na tą produkcję ze wszystkich stron spływały skargi od przedsiębiorstw z tych samych branż. Po prostu nie byli w stanie konkurować cenowo z Domem Karnym.
Ostatecznie jego dyrekcja częściowo ugięła się przed żądaniami. Zakazano tam używać energii parowej i motorowej. Co więcej, większość zakładów pracy musiała w ogóle zrezygnować z produkcji w więzieniu. Fabrykę drzwiczek do pieców, urządzoną przez firmę „Cohn” przeniesiono do Wrocławia. Firma meblarska „S. Kronthal i Synowie” urządziła nową siedzibę w Rawiczu. Zatrudniała tam przeważnie wolnych pracowników, choć więźniów również, ale w niewielkiej liczbie. Fabryka cygar Bardenwerpera i Klinga z Wrocławia musiała 1 listopada 1901 roku zamknąć rawicko-więzienny oddział. Od Nowego Roku 1902 swą działalność zakończyła też wytwórnia pończoch Neustadt i Neumann. Pozostały więc jedynie wytwórnie szczotek i obuwia.
To jednak nie koniec sporów na linii więzienie-przedsiębiorcy. Pod koniec stycznia 1902 roku w Rawiczu ogłoszono przetarg na roboty stolarskie w budowanym Gimnazjum. Do przetargu stanął m.in. Dom Karny, który zaproponował tak niską cenę, że żaden miejscowy stolarz nie mógł z nią konkurować. Dlatego też rawiccy stolarze złożyli protest. Niestety nie wiemy, czy do samego Domu Karnego, czy jakiejś wyższej instancji? W każdym razie pomogło, więzienie wycofało swą ofertę.Pracujący więźniowie, czyli niezdrowa konkurencja.
Damian SZYMCZAK - historyk, pedagog, samorządowiec
fot. internet