Zagryzł go amstaff

WSCHOWA. Śmierć 60-latka

60-letni wschowianin nie wrócił ze spaceru z amstaffem. Znaleziono go martwego wieczorem z licznymi ranami szarpanymi i kąsanymi. Prawdowopodobnie zagryzł go własny pies - amstaff. Zaginięcie męża po godzinie 21.00 zgłosiła policji jego żona.Nieoficjanie wiadomo, że pies był bardzo agresywny.

- Na ciele mężczyzny były liczne rany kąsane i szarpane w obrębie ramion i przedramion. - informuje prokurator Ewa Antonowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - W związku z tym jedna z wersji śledczych zakłada, iż do śmierci 60-latka mogło dojść w wyniku ataku psa rasy amstaff, którego był właścicielem.

Tragicznie zmarły wschowianin miał bardzo liczne obrażenia wielonarządowe. Prokurator wszczął śledztwo. Została wykonana sekcja zwłok ofiary. Zabezpieczono też do badań materiały pobrane od psa. Amstaff został uśpiony. Po licznych tragediach związanych ze coraz bardzej licznymi śmiertelnymi pogryzieniami ludzi przez groźne psy, coraz więcej państw europejskich wprowadza zakaz hodowli takich agresywnych ras jak np. amstaff. Ostatnio dołączyła do tego m.in. Anglia i Walia, gdzie kilka ras tak groźnych psów są odbierane właścicielom i usypiane...

fot. internet

wróć do aktualności